Dostepna również w Get it on Google Play
Ponad 20 000 miejsc wartych odwiedzenia! Masz ochotę na wycieczkę w głąb Ziemi? Szukasz pomysłu na wyjazd z dzieckiem? A może planujesz wakacje na dwóch kółkach. U nas na pewno znajdziesz miejsce, którego szukasz!

Kiełpin

Muzeum Sat Okh’a

Zupełnie niespodziewanie w samym środku Borów Tucholskich natrafić można na Indian! Przy gospodarstwie agroturystycznym państwa Kłodzińskich mieści się niezwykłe Muzeum Indian Ameryki Północnej im. Sat Okha. Warto je zobaczyć!

Jego niezwykła historia ma swój początek w 1905 r. Zesłana przez carskie władze na Sybir polska nauczycielka Stanisława Supłatowicz zbiegła wraz z grupą innych zesłańców i przez cieśninę Beringa dotarła do Kanady. Zziębniętą, wycieńczoną Polką zaopiekowali się Indianie ze szczepu Schawnee. Wkrótce została żoną wodza Wysokiego Orła i otrzymała nowe imię: Biały Obłok. W 1937 r. wraz z najmłodszym synem Sat Okhiem (Długie Pióro) postanowiła odwiedzić swą wolną już ojczyznę. W Polsce zatrzymał ich wybuch wojny.

Niespełna 18-letni Sat Okh, który przyjął polskie imię i nazwisko matki: Stanisław Supłatowicz, zaangażował się w walkę z najeźdźcą. Początkowo działał w konspiracji, potem przyłączył się do oddziałów Armii Krajowej, walczących w Górach Świętokrzyskich. Po wojnie jak wielu AK-owców był represjonowany. W latach 50. XX w. napisał pierwsze książki o kulturze i obyczajach Indian Ameryki Północnej. Dobrze pamiętają go dzisiejsi 50-latkowie, którzy w niedzielne poranki zasiadali przed telewizorami, by z zapartym tchem słuchać opowieści polskiego Indianina o szlachetnych indiańskich wojownikach żyjących w zgodzie z przyrodą. Wychowany w kanadyjskiej puszczy, Stanisław Supłatowicz tęsknił za swymi braćmi ze szczepu Shawnee. W Kanadzie mieszkało jego starsze rodzeństwo. W tamtych trudnych czasach jedną z nielicznych możliwości odbywania międzykontynentalnych podróży dawał marynarski fach. Właśnie na pokładzie polskiego transatlantyka "Stefan Batory" Sat Okh poznał wielbiciela i zapalonego czytelnika swych książek Jana Kłodzińskiego. Panowie zaprzyjaźnili się. Po powrocie pana Jana z Ameryki do rodzinnego gospodarstwa w Wymysłowie w Borach Tucholskich Sat Okh był jego częstym gościem. Przyjeżdżał na organizowane tu zloty indiańskie, chętnie opowiadał o kulturze swych braci. Mimo podeszłego wieku zachował sprawność młodego człowieka, nurkował w wodach Brdy, świetnie jeździł konno. Kiedy w 2000 r. poszukiwał miejsca do przechowania zgromadzonych przez siebie pamiątek materialnej kultury Indian, pan Jan udostępnił mu nieużywany budynek do hipoterapii. Pośrodku stanęło tipi, a na ścianach rotundy zawisły intrygujące eksponaty.

Dziś po muzeum oprowadza właściciel gospodarstwa Jan Kłodziński. Przy dźwiękach indiańskich pieśni z wielką pasją opowiada o historii eksponatów i ich przeznaczeniu. Łapacz kłamstw, wykonany na rok przed śmiercią gipsowy odlew twarzy Sat Okha, pióropusze, indiańskie nosidła dla dzieci, lalki, naszyjniki, tomahawki, broń palna, łuki, strzały, misternie zdobiona koralikami suknia obrzędowa ze skóry antylopy, książki Sat Okha (również wydania w języku rosyjskim), oraz fajki niesłusznie nazywane fajkami pokoju - to wszystko zobaczycie Państwo w wymysłowskim muzeum.

Państwo Kłodzińscy prowadzą gospodarstwo agroturystyczne "Paradizo". Można tu ciekawie spędzić weekend: nie tylko przenocować i smacznie zjeść, ale także skorzystać z jazdy konnej.

Gospodarstwo agroturystyczne "Paradizo"
Czesława i Jan Kłodzińscy, Wymysłowo 5,
tel. 052 334 32 19,

Łapacz snów
Wspaniałą pamiątką z wizyty w muzeum Sat Okh’a może być łapacz snów. Według starej indiańskiej legendy u szczytu tipi, nad posłaniem dzieci pająk rozsnuł sieć. Maluchy chciały zerwać pajęczynę i zabić pająka. Nie pozwoliła na to ich matka. Indianie wierzą, że wszystko - człowiek, zwierzę i roślina - posiada duszę. Jeśli zabijają, to tylko po to, by przeżyć. W nocy kobiecie przyśnił się dziwny sen. Uratowany pająk kazał jej na wzór swojej sieci upleść siatkę i powiesić nad łóżkiem. Tak powstał przechwytujący senne koszmary łapacz snów.

Produkcją rodzimych łapaczy snów zajmuje się córka pana Kłodzińskiego. Podobno wymysłowskie łapacze są niezwykle skuteczne. Pan Jan opowiada o pewnej turystce, która latami borykała się ze złymi snami córki. Nie udało się ich zwalczyć ani ziołami, ani wizytami u psychologów. Pomógł dopiero indiański łapacz snów "made in Wymysłowo".

Wierzyć, nie wierzyć, można spróbować...

Promocje w naszym sklepie

Miejsca w okolicy

Kiełpin
Copyright © 2007 Polska Niezwykła
Wszystkie prawa zastrzeżone. Żadna część ani całość serwisu nie może być reprodukowana ani przetwarzana w sposób elektroniczny, mechaniczny, fotograficzny i inny. Nie może być użyta do innej publikacji oraz przechowywana w jakiejkolwiek bazie danych bez pisemnej zgody Administratora serwisu.
Znajdź nas na