Zamarte to stara wieś rycerska, która na początku XVIII w. znalazła się w rękach rodziny Grabowskich z Grabowa szlachty. Ich wielka kariera przypada dopiero na ostatnie stulecie I Rzeczpospolitej, kiedy to Adam Stanisław Grabowski został biskupem warmińskim, a jego brat Jan Michał, podkomorzy pomorski, zbudował w okolicach Człuchowa dominium składające się z kilkunastu wsi. Jak na nuworysza przystało, Grabowski postanowił uświetnić swój awans na lokalnego magnata założeniem klasztoru, który stałby się jednocześnie rodowym mauzoleum. W ten sposób doszło do sprowadzenia do Zamartego bernardynów, dla których w latach 1752-1780 wzniesiono klasztor i kościół. Gwiazda rodu Grabowskich świeciła tylko do początku XIX w., podobnie było z klasztorem, który w 1826 r. został skasowany przez władze pruskie.
Zabudowania szczęśliwie przetrwały do dzisiaj i po różnych kolejach losu pełnią od 1994 r. swoją pierwotną, czyli klasztorną funkcję jako siedziba nowicjatu karmelitów bosych prowincji warszawskiej. Kościół zamarcki od zewnątrz ma skromną, wręcz ascetyczną formę, ale jak to często bywa w przypadku budowli z tego okresu, jego wyposażenie wewnętrzne jest niezwykle bogate i ozdobne. Należy przy tym podkreślić, że jest ono również wyjątkowo jednorodne stylowo i w całości pochodzi z czasów fundacji z drugiej połowy XVIII w. Mamy tu więc kilka ołtarzy, ambonę i organy w typowej dla rokoka biało-złotej kolorystyce, a także bogato rzeźbione konfesjonały i ławy ozdobione wielobarwnymi intarsjami. Wśród historyków sztuki szczególną sławą cieszą się jednak zamarckie freski, wykonane przez jednego z bernardynów - brata Paschalisa Wołosa, które pokrywają sklepienia i ściany kościoła. Większość z nich ma oczywiście charakter religijny, ale są tu również malowidła o charakterze czysto ozdobnym, jak choćby fresk nad konfesjonałem w nawie północnej. Ta fantastyczna konstrukcja upleciona z ornamentów małżowinowo-liściastych jest doskonałym przykładem rokokowej integralności formy, w której zacierają się różnice pomiędzy poszczególnymi częściami konfesjonału, jak również pomiędzy nim a otaczającą go dekoracją malarską.
Jeszcze bardziej niezwykłe są freski na zachodnich ścianach naw bocznych. Tutaj, w mniej eksponowanym miejscu, brat Paschalis dał prawdziwy upust swojej fantazji i stworzył konstrukcje iście surrealistyczne, służące wyłącznie podrażnieniu naszej wyobraźni. Realne rośliny i przedmioty łączą się w nich i niejako "przelewają" w siebie w fantastycznych zestawieniach, których nie powstydziłby się sam mistrz Salvador Dali. Warto również zobaczyć empory, gdzie znajdują się iluzjonistyczne freski przedstawiające wyimaginowane ołtarze, portale i gzymsy. Kto zaś ma odwagę spojrzeć w oblicze śmierci, powinien zejść do krypty pod kościołem, w której na środku, w drewnianej, lecz przeszklonej od góry trumnie spoczywa naturalnie zmumifikowane ciało fundatora klasztoru…