Wszystkie podręczniki do geografii zgodnie wymieniają Raczki Elbląskie jako miejsce, gdzie znajduje się największa polska depresja. Tym, którzy nie uważali na lekcjach przypominamy, że depresją nazywamy obszar lądu położony poniżej poziomu morza. W Raczkach Elbląskich jest to 1,8 m poniżej poziomu morza. Na polu państwa Gurtatowskich, w najniżej położonym punkcie w Polsce stanął osobliwy pomnik - czerwony pręt z niebieskimi falami oznaczającymi poziom morza. Przyjeżdżający tu turyści traktują pręt jako atrakcję turystyczną, którą warto zobaczyć. Fotografują się pod pomnikiem polskiej depresji i sprawdzają czy ich nosy znajdują się powyżej, czy poniżej morskich fal.
Niespodziewanie o depresję upomniał się wójt gminy Gronowo Elbląskie. Na mapach Sztabu Generalnego Wojska Polskiego wypatrzył, że w położonym na terenie jego gminy zaledwie kilka kilometrów na zachód od Raczek Wikrowie zaznaczono wysokość - 2,6 m! Przeprowadzone pomiary geodezyjne potwierdziły tę rewelację. W Wikrowie jest niżej! To sensacyjne odkrycie władze gminy postanowiły wykorzystać jako atrakcję, która do rolniczej gminy przyciągnie turystów i w ten sposób przyczyni się do jej rozwoju. Wtrącili się jednak geologowie zwracając uwagę, że w Raczkach mamy do czynienia z depresją naturalną, podczas gdy ta w Wikrowie powstała na skutek ludzkiej ingerencji. Przed II wojną światową wydobywano tu torf i obniżenie terenu jest następstwem działań człowieka, a nie natury.
Państwu zostawiamy wybór, którą depresję odwiedzicie - naturalną czy antropogeniczną. Do tej naturalnej prowadzą drogowskazy, antropogeniczną można znaleźć przy pompie w Wikrowie.