Panu Bóckowi w podzięce
W obronie przed zarazą, dla matki, za ocalenie od zniszczeń wojennych. Mieszkańcy Białki Tatrzańskiej stawiając przydrożne kapliczki wyrażali swoją wdzięczność, podkreślali więzi rodzinne lub składali prośby. Tych dowodów zaangażowania religijnego mieszkańców, można spacerując po wsi napotkać około kilkunastu.
Jedną z najbardziej znanych jest kapliczka u Horników. Dwumetrowy krzyż z pasyjką nakryty drewnianym daszkiem został tu umieszczony w 1871 roku. Według miejscowych podań kapliczka przyśniła się jednemu z mieszkańców Białki. W okolicznych wsiach panowała wówczas tajemnicza zaraza i górale głowili się co zrobić, by uchronić przed chorobą swoje rodziny. Z pomocą przyszedł właśnie proroczy sen. Wynikało z niego, że mieszkańcy Białki powinni postawić kapliczkę w miejscu gdzie gromadzą się gołębie, a zaraza minie. Tak też się stało. Zaraz po ustawieniu krzyża obok lubianego przez gołębie jesionu, białczanie przestali chorować.
Na Kaniówce znajduje się kapliczka u Zygmuntowiczów. Pierwsza taka budowla pojawiła się w tym miejscu około 1880 roku. Nową kapliczkę z obrazem Matki Bożej Fatimskiej wybudowali Jakub Łaciak i Stanisław Zygmuntowicz. Ta budowla to wspaniały przykład tradycyjnego góralskiego zdobnictwa.
Nieco inna jest kapliczka u Wodziaków, będąca symbolem więzi rodzinnych. Okazała, bo ponad półtorametrowa, figura Matki Bożej została postawiona w 1986 dla nestorki rodu, która jest szczególną czcicielką kultu maryjnego. Z rodzinną historią związana jest także kapliczka u Rabiańskich, postawiona po tragicznej śmierci córeczki. Na drzewcu została umieszczona maleńka figurka z porcelany przedstawiająca Matkę Bożą z Dzieciątkiem, które trzyma w dłoni pioruny.
Warto wspomnieć też o najstarszej w Białce kapliczce usytuowanej w ogrodzie u Matysów. Według legendy została ona postawiona w miejscu, w którym niegdyś znajdowało się stare cmentarzysko, na którym pochowano 300 Szwedów biorących udział w najeździe na Polskę. Później składano tam zmarłych (z Brzegów, Gronia, Bukowiny) na tzw. marach, skąd ksiądz wprowadzał ich do kościoła, następnie na cmentarz.
To zaledwie kilka białczańskich obiektów kultu. Spacer w poszukiwaniu kolejnych, to ciekawy pomysł na urozmaicenie pobytu w tym malowniczym miejscu.