Kurhan to grobowiec w formie stożkowatego nasypu z ziemi lub kamieni. Pochówki tego typu stosowane były w różnych kulturach od młodszej epoki kamienia (neolitu) do wczesnego średniowiecza, czyli do wprowadzenia obrządku chrześcijańskiego. Cmentarzysk z kurhanami jest na Pomorzu kilkadziesiąt i przeważnie składają się one z kilkunastu lub kilkudziesięciu zachowanych obiektów. To, co możemy zobaczyć w lesie w okolicy leśniczówki Uniradze na północ od Stężycy, jest jednak ewenementem na skalę europejską. Cmentarzysko to zajmuje obszar o powierzchni kilku kilometrów kwadratowych, na którym znajduje się prawdo-podobnie około 3,5 tys. (sic!) kurhanów, ale niewykluczone, że dokładne badania pozwolą jeszcze powiększyć tę liczbę. Trudności z liczeniem pogłębia fakt, że część z nich jest słabo zachowana lub ukryta w gęstych zaroślach, wiele też z pewnością zostało zniszczonych w toku prac leśnych oraz tam, gdzie miejsce lasu zajęły pola uprawne.
Typowy kurhan z tego cmentarzyska to kopczyk o średnicy 1-2 m i wysokości nieprzekraczającej kilkudziesięciu centymetrów, usypany z niedużych kamieni. Samo w sobie nie jest to może aż tak frapujące, ale widok kilkudziesięciu podobnych kopców obok siebie robi wrażenie. Cmentarzysko w Uniradzach to właściwie kilkanaście osobnych pól grzebalnych, które pochodzą z różnych epok. Prawdziwym wyzwaniem dla badaczy jest próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego na przestrzeni ponad 2 tys. lat właśnie to miejsce upodobali sobie ludzie do pochówku ciał swoich zmarłych. Wędrując po lasach między leśniczówką Uniradze, Zgorzałym i Starymi Czaplami co rusz natrafiamy na nowe kurhany. Niektóre są równomiernie rozproszone między drzewami, inne tworzą skupiska na szczytach wzniesień. Są wśród nich także samotne olbrzymy mające po kilkanaście metrów średnicy i kilka metrów wysokości. Niestety wiele z nich ma pośrodku charakterystyczny dołek, ślad pozostawiony przez domorosłych poszukiwaczy skarbów.
Z punktu widzenia zwykłego zjadacza chleba rozkopywanie tych mogił nie ma żadnego sensu, bo oprócz przepalonych czy zbutwiałych kości można w nich znaleźć najwyżej kilka glinianych skorup, rzadziej bursztynowy paciorek czy przerdzewiały nożyk. Z drugiej strony dziwi to, że z owych tysięcy kurhanów zawodowi archeolodzy przebadali do tej pory zaledwie kilkanaście i w gruncie rzeczy niewiele o nich wiemy. W pobliżu tych swoistych pól śmierci znajdują się także dwa dobrze zachowane wczesnośredniowieczne grodziska: na górze nad jeziorem Zamkowisko koło Pierszczewa i na wyspie pośród bagien pomiędzy Czapielskim Młynem i przysiółkiem Haska.