Gochy - kraina w Polsce prawie nieznana - to część Kaszub. Zamieszkuje ją ludność kaszubska, która wytworzyła odrębną kulturę i gwarę odróżniającą ją od innych grup Kaszubów. Porośnięte niemal w całości lasami, graniczą na wschodzie z Zaborami, na północy - z Ziemią Bytowską, na zachodzie - z Ziemią Miastecką a na południu - z powiatem człuchowskim.
Jedną z ciekawszych niejscowości Gochów jest niewielki, bardzo malowniczy Borowy Młyn. Historia mówi, że wieś założyli Krzyżacy w 1564 r. W jej dziejach znajdziemy słynny epizod wyprawy Gochów pod Wiedeń w 1683 r. pod wodzą dziedzica z Brzeźna - Teodora Grafowskiego. Dzielni chłopi otrzymali wówczas od króla Jana III Sobieskiego tytuły szlacheckie. Po dziś dzień spotkamy mieszkańców Gochów o podwójnych nazwiskach, dumnych potomków wojaków króla Jana. Pamięć o wydarzeniach spod Wiednia jest pieczołowicie pielęgnowana. W Brzeźnie Szlacheckim odbywają się rekonstrukcje historyczne "Kaszubi pod Wiedniem". Udział Kaszubów w wiedeńskiej wiktorii upamiętnia też odsłonięty w 1983 r. w 400 rocznicę zwycięstwa pamiątkowy obelisk.
Mieszkańcy Gochów w 1920 r. wsławili się jeszcze jednym czynem patriotycznym, tzw. wojną palikową. Pod wodzą proboszcza Borowego Młyna - Bernarda Gończa - zbojkotowali wytyczoną traktatem wersalskim granicę polsko-niemiecką, wielokrotnie przestawiając słupki graniczne tak, by Gochy znalazły się po stronie Polski.
Społeczność Gochów jest hermetyczna, ale jeżeli przybyszowi uda się pokonać barierę nieufności, to gospodarze podzielą się z nim przysłowiową ostatnią koszulą. Przysmaki tutejszej kuchni na lata zapadają w pamięć. Koniecznie trzeba spróbować ryb duszonych w sosie własnym, gęsiej okrasy, kiszki ziemniaczanej, zupy z brukwi i obowiązkowo drożdżowego ciasta. Cisza, piękna przyroda, bogate w grzyby i jagody lasy i nader dbający o letników gospodarze sprzyjają dobremu wypoczynkowi. W każdej, nawet najmniejszej wsi Gochów turysta znajdzie coś godnego uwagi, więc naprawdę warto tę urokliwą krainę odwiedzić.