Zapałki, cudowne zapalające patyczki, wymyślone w pierwszej połowie XIX w., piekielnie ułatwiły codzienne życie. Gdy się pojawiły, ludzie zyskali łatwodostępne źródło ognia. Były poszukiwane i cenione, bywało, że dzielono je na czworo. Dziś zyskały konkurentów w postaci całej gamy zapalniczek i zapalarek, ale nadal są produkowane, m.in. w Sianowie pod Koszalinem. Pierwszy zakład wytwarzający zapałki powstał tu już w 1845 r. Na początku XX w. działały w Sianowie trzy fabryki zapałczane. Dzisiejszy "Polmatch" kontynuuje dawne tradycje. Rocznie produkuje blisko 200 mln sztuk pudełek zapałek w kilku różnych rodzajach.
Proces powstawania prostej zapałki nieoczekiwanie okazuje się bardzo skomplikowany. Skrawarki złuszczają z osikowych okrąglaków taśmy, które są krojone na patyczki. Następnie poddaje się je suszeniu i impregnacji wzmagającej palność, ale zarazem sprawiającej, że drewno nie żarzy się po zgaszeniu. Na tak przygotowane patyczki nakładana jest masa łebkowa - mieszanina utleniaczy i palnych związków siarki. Ostatnim etapem jest pakowanie w pudełka, które na bocznych ściankach mają potarki zawierające fosfor i sproszkowane szkło.
Jak powstają tzw. zapałki bezpieczne, warto zobaczyć w Sianowie - po telefonicznym umówieniu dogodnego terminu zakład jest udostępniany zwiedzającym. Wizyta taka może być niezapomnianą atrakcją.
"Polmatch" Zakłady Przemysłu Zapałczanego w Sianowie
ul. Koszalińska 44, tel. 94 318 57 20.